Przejdź do treści

My, rodzice idealni czyli ciemna strona wypalenia rodzicielskiego

W oczekiwaniu na przyjście na świat naszego upragnionego i wyczekiwanego dziecka często spędzamy czas snując niesamowite plany naszego przyszłego, wręcz idealnego życia. Widzimy pięknego różowego bobaska, w ślicznych czystych ciuszkach, gaworzącego i uśmiechającego się do nas. A my, bez ustanku, robimy wszystko, aby pokazać mu świat, czerpiąc przyjemność z każdej spędzonej z nim chwili. Wkrótce jednak nastaje rzeczywistość, która w sposób bezwzględny, czasem nawet okrutny, weryfikuje te nasze wyobrażenia. Okazuje się że rzeczy, które miały być takie proste, zaplanowane i uporządkowane, sprawiają nam nie tylko trudność, ale potrafią być nawet nie wykonalne. Sytuację pogłębiała świadomość, że przecież inni świetnie sobie radzą i potrafią pogodzić tak wiele aspektów swojego życia, a dla nas to ciężka praca wręcz „na trzy etaty”.

Pojawia się rozdrażnienie, brak sił, brak chęci do zabawy z dzieckiem, a nawet emocjonalne zdystansowanie. Tłumaczymy to często przemęczeniem, a przecież mogą być to pierwsze objawy wypalenia rodzicielskiego. Ciężko nam sobie wyobrazić, że kochając swoje dzieci nad życie możemy odczuwać tak wielką niechęć do pogłębiania relacji z nimi. Obwiniamy się, że może nasze działania są niewystarczające, więc staramy się bardziej. Okazuje się jednak, że im więcej czasu poświęcamy na zrealizowanie naszego idealnego planu tym mniej siły i chęci mamy do tego.

Niestety o wypaleniu rodzicielskim nie mówimy zbyt często. Okazuje się, że jest to nadal temat tabu. Z badań wynika, że ponad 10% rodziców odczuwa oznaki wypalenia. W rzeczywistości rodziców takich jest więcej.

Kiedy możemy mówić o wypaleniu rodzicielskim? Warto zwrócić na nie uwagę, gdy zauważymy u siebie trzy podstawowe cechy:

Fizyczne wyczerpanie – czujemy się zmęczeni, sfrustrowani, niewyspani, rozdrażnieni, łatwo wpadamy w huśtawkę emocjonalną, łatwo wyprowadzić nas z równowagi. Odczuwamy niechęć na samą myśl spędzenia dłuższego czasu z dzieckiem, choć wcześniej czerpaliśmy z tego przyjemność.

Dystans emocjonalny – czynności i działania związane z dzieckiem zaczynamy wykonywać w sposób mechaniczny. Wykonujemy je bardziej z obowiązku niż chęci nawiązania relacji. Nie czerpiemy z tego przyjemności, odcinamy się uczuciowo.

Podważanie kompetencji jako rodzica – nie czujemy się już dobrze w tej roli. Wydaje nam się, że wszystkie nasze działania nie są właściwe. Nasz brak poczucia wartości jako rodzica sprawia, że nie ważne co zrobimy, będzie to niewystarczające, a czasem nawet niewłaściwe.

Wszystkie te elementy świadczą o wystąpieniu wypalenia. W rodzicielstwie dużą wagę przykładamy do zaspokojenia potrzeb samego dziecka. Wiemy, że bez naszej pomocy i troskliwej opieki dziecko samo sobie nie poradzi. Staramy się reagować na wszystkie potrzeby malucha, co w konsekwencji jest bardzo wyczerpujące dla nas samych.

Pamiętajmy jednak, że nasze uczucia bezpośrednio wpływają na relację z naszym dzieckiem, które dopiero się kształtują. Dbajmy również o siebie, gdyż to bezpośrednio przyczynia się do ich jakości. Wypoczęty rodzic szybciej i lepiej zareaguje już na pierwsze sygnały płynące ze strony dziecka.

Jakie działania warto wprowadzić? O to kilka przykładów działań, które pozwolą nam na odzyskanie naszej wewnętrznej równowagi:

Odrzućmy wysokie wymagania społeczne – nie musimy robić wszystkiego zgodnie z idealnym narzuconym nam przez normy schematem działania. Nie dajmy sobie wmówić, że idealny rodzic to ten, który sobie zawsze ze wszystkim da radę. Pamiętajmy, że nadmiar obowiązków nie tylko grozi wypaleniem, ale i przewlekłym przemęczeniem, które może przyczyniać się do obniżenia odporności, kłopotów ze snem, depresji i innych chorób.

Nie starajmy się być perfekcyjnym rodzicem – bądźmy po prostu sobą. Pamiętajmy, że nie ma idealnych ludzi, tak jak nie ma idealnych rodziców. Każdy z nas popełnia jakieś błędy w życiu.

Pozwólmy sobie na odpuszczenie – czy nasz plan dnia spędzony z dzieckiem musi być tak rygorystyczny. Może jesteśmy wstanie z czegoś zrezygnować lub nie wykonywać wszystkiego samemu. Pamiętajmy, że odpuszczanie to trudna sztuka, ale można się jej nauczyć.

Miejmy świadomość, że każdy potrzebuje chwili dla siebie – każdy człowiek dla własnej równowagi psychicznej potrzebuje czasu tylko dla samego siebie. Nie zapominajmy o tym. Dzieci doskonale wyczuwają nasze emocje, więc wypoczęty i zrelaksowany rodzic to szczęśliwe dziecko. Pozwólmy sobie na chwilę odpoczynku, pod kołdrą obciążeniową, z kubkiem herbaty i ulubioną książką. Czasami nawet krótka chwila potrafi dać wiele wytchnienia.

Dbajmy nie tyle, o ilość, co o jakość czasu spędzonego z dzieckiem – pozwolimy sobie na swobodny, niezaplanowany czas z dzieckiem. Nie wykonujmy wtedy innych obowiązków. Niech ten czas przeznaczony będzie na budowanie waszych bliskich relacji. To z pewnością zaprocentuje w dalszym życiu.

Nie bójmy się angażować bliskich – nie musimy robić wszystkiego sami. Drugi rodzic, ciocia, wujek, babcia czy dziadek z pewnością świetnie poradzą sobie z opieką nad dzieckiem.

Spójrzmy krytycznie na zbyt wyidealizowane rodzicielstwo płynące z gazet czy mediów społecznościowych – pamiętajmy, ze to tylko sielankowy obrazek jaki widzimy. Każdy rodzic zmaga się z tymi samymi słabostkami.


Ludzie zdjęcie utworzone przez senivpetro – pl.freepik.com